czwartek, 23 maja 2013

Seminarium z Aurelią Blanchard !

Uh wreszcie po powrocie z urlopu uporałam się z całą masą pracy oraz ogroomnym stosem zdjęć z Seminarium!

17-19 maja we Wrocławiu odbyło się Seminarium z Aurelią Blanchard Sensei, 6 dan Kendo, co najmniej dwukrotną mistrzynią Europy (jeśli nie trzykrotną...)
Na zgrupowaniu stawiły się reprezentantki 4 miast, oprócz rodzimego Wrocławia, z Warszawy, Katowic i Krakowa. Zgrupowanie emanowało wręcz pozytywną i pulsującą wszędzie ogromną energią!
Sensei zwróciła uwagę na energię w trakcie treningu, podczas ćwiczeń technik oraz shiai. Uczyłyśmy się technik Shikake -waza, Oji - waza oraz przez dużą część zgrupowania szlifowałyśmy techniki Hiki-waza.
Miałyśmy się skupić na zanshin oraz uwalnianej energii podczas ataku.
Sensei Aurelia dużo nam powiedziała na temat sędziowania i podejścia sędziów to różnych sytuacji w trakcie zawodów. Trzeba przyznać dała nam wiele do myślenia...i do nauki.
Kendo nie kończyło się tylko na treningach, także poza salą rozmawiałyśmy intensywnie o Kendo, zawodach i sędziach.

Sensei Blanchard przez 2,5 roku mieszkała, pracowała i trenowała w Japonii, a oprócz tego często wyjeżdżała do kraju Kwitnącej Wiśni w celach treningowych. Myślę, że nie jestem osamotniona w opinii, że było to jedno z ciekawszych Zgrupowań na, których byłam i mam szczerą nadzieję, że będę miała jeszcze szansę poćwiczyć z i pod okiem Sensei Aurelii Blanchard. Było to niesamowite przeżycie!

Ze swojej strony dziękuję Sensei Wiesławowi Bielowi, 4 dan Kendo oraz Marysi Bober, 2 dan Kendo z Wrocławia za trud, energię i pasję w organizacji tego seminarium! Dzięki! Jesteście super!

https://www.facebook.com/media/set/?set=a.260939127384830.1073741828.208649119280498&type=1




czwartek, 2 maja 2013

Pierwsza kadra...

Pierwsza, oficjalna Kobieca Drużyna Narodowa powstała na przełomie 2003/2004 roku. W 2004 roku drużyna w składzie Natalia Maj (Warszawa), Anna Betley (Warszawa), Agnieszka Wial (Olsztyn) pojechała reprezentować kraj na Mitrzostwach Europy w Budapeszcie. Pierwszym trenerem kobiecej drużyny była Sensei Shizuka Takahashi - przebywająca w Polsce jako wolontariusz we Wrocławiu.
Rok poprzedzający wyjazd był pełen ciężkich treningów, wyjazdów i zgrupowań,a pierwsze Mistrzostwa wywarły na nas ogromne wrażenie. Pierwsze tak poważne zawody, ekipy z całej Europy, Japońscy Sensei, Sędziowie, Trenerzy - najwyższe stopnie w Europie i na Swiecie. SZOK!
Ostatecznie polska drużyna zajęła 9 miejsce w klasyfikacji.
Dodatkowo prestiżu dodawały pokazy gry na Taiko - Bębnach japońskich, faktycznie mocno wzbudzające ducha walki.
Nasza drużyna nalezała do najmłodszych stażem (Natalia 3kyu), Ania (3kyu), Aga (1 dan).
Oczywiście nalezy pamiętać, że już wcześniej polskie kendoczki reprezentowały kraj na zawodach międzynarodowych np. w Pradze czy Szwecji ale ta kadra to był przełom.


W tej chwili w drużynie jest już nie 3 a 6 dziewcząt. Z roku na rok są co raz lepsze, na wysokim poziomie. Miło się patrzy, że wszystko tak dobrze się rozwija.
W przyszłym roku minie 10 lat jak istnieje oficjalna Reprezentacja Polski Kobiet - wydaje mi się, że to znacząca data. Wiele się pozmieniało i nadal zmienia. Dorastamy, dorasta również nasze Kendo.



poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Kendo Droga Miecza...Czy aby tylko ?

Jak wszyscy wiemy Kendo to ciągła walka ze sobą, swoimi "niemożliwościami", swoimi "nie mogę","nie umiem"," nie daję rady". Ciągłe dążenie do tego by być lepszym samym w sobie. Doskonalenie swojej techniki, hartowanie ducha ciężkimi treningami itd.

Bywały lata, że nie wychodziłam z treningu nie zalana łzami ( zresztą do dzisiaj słyszę "Uuu nie płakałaś? To kijowy trening!" ). Czasem życie daje mi tak w kość, że nie ma myśli po której nie zakręciła mi się łza w oku. Ciągle coś, ciągle kłody pod nogi itd itd.  Czasem jest tak na keiko...brniesz i brniesz i nie możesz. Próbujesz z jednej strony albo z drugiej. Kombinujesz jak koń pod górkę, żeby Ci wyszło - nie wychodzi.

Dobrze jak masz kogoś kto Cię poklepie po ramieniu i powie "Nie poddawaj się". Potrzebny jest taki ktoś kto pokaże Ci tą najprostszą drogę, poprawną drogę, nakieruje na nią kopnie w tyłek na szczęście tak, żebyś już nią poleciał na łeb na szyję - tym razem z górki, na wprost i bez problemu.

Najfajniej jak Twój trener, Sensei jest kimś na kim możesz polegać. Jak trzeba zmobilizuje, jak trzeba ochrzani, sprowadzi na Ziemię wybujałą wyobraźnię, poklepie po tym ramieniu, powie "Dobra robota!". 

Ot takie tam luźne myśli późnym wieczorem.


sobota, 20 kwietnia 2013

O Mistrzostwach Słów Kilka....

Hej Ho!

Jak pewnie wiecie w zeszłą niedzielę zakończyły się 25 Mistrzostwa Europy Kendo w Berlinie.

Polska ekipa pojechała tam z mocnym duchem i zapałem, co mogliśmy obejrzeć na LiveStream.
Damska Drużyna pokazała się od najlepszej strony i z ogromnym duchem walki.
Co dało tak naprawdę bardzo dobry efekt - Dziewczyny jednym punktem omsknęły się o podium.
Można to uznać za porażkę ale jest to ogromny sukces. Myślę, że Dziewczyny wyciągną wnioski i przez najbliższy rok przygotuja się tak aby w przyszłkym roku bez problemów stanąć na podium.

Szczerze im tego życzę!
 Powodzenia Dziewczyny - JESTEŚCIE SUPER!


czwartek, 11 kwietnia 2013

Różne takie projekty....

 Jej tyle się dzieje dookoła! W planie kilka projektów ze sfery zawodowej, prywatnej, kendockiej.... Mam nadzieję, że dobre duchy pozwolą aby się wszystko udało dopiąć i ukończyć z sukcesem!

1. Plan numer jeden na daną chwilę - nie do końca mój ale siedzi mi głęboko w serduchu - Sukces Polaków na Mistrzostwach Europy w Berlinie! Startują już jutro! Dziewczyny drużynowo, Juniorzy indywidualnie i drużynowo! Trochę serce mi pęka, że nie ma mnie tam ale duchem jestem z nimi.

2. Plan numer dwa w zasadzie potwierdzony wymaga tylko dopięcie kilku rzeczy:
Niedawno ruszył serwis Japonia Online  i wygląda na to, że nawiążemy współpracę  mam nadzieję jak najbardziej pozytywną i nawzajem sobie pomożemy szerzyć kulturę Japonii oraz Kendo wokół nas!

3,4,5,6.....  planów jeszcze kilka ale za dużo by tu się rozpisywać... na razie trzymamy kciuki za naszych reprezentantów! Niech czują nasze wsparcie!

A tymczasem wrzucam Darumę...a w zasadzie kilka bo i marzeń jest kilka do spełnienia.

krótkie info co oznacza Daruma




wtorek, 9 kwietnia 2013

Już w Piątek startują! Gambatte!

Już w Piątek rozpoczną się 25 Mistrzostwa Europy w Kendo ! Pamiętajcie wszyscy trzymamy kciuki przez całe 3 dni!
W Piątek wystartują Kobiety i Juniorzy, całą sobotę będą trwać drużynówka Mężczyzn, a w niedzielę Indywidualne obu płci i egzaminy Dan!
tutaj program: http://www.ekc2013germany.de/info/schedule

Przypomnijmy skład reprezentacji:
 Męska: Krzysztof  Bosak (Warszawa - WSK) , Rafał Jaśtak (Poznań - Tengukai) Michał Jaśtak (Poznań - Tengukai), Przemysław Szymiec (Katowice - AZS sekcja Kendo), Maciej Wierzbowski (Warszawa - WSK), Jacek Lipinski (Warszawa - Tonbo), Bartłomiej Gromuł (Olsztyn - Shodokan )

Kobiety: Alicja Lemańska (Poznań - Tengukai), Agnieszka Wial (Olsztyn - Shodokan ), Alina Gdeczyk (Wrocław - WSK), Agata Ziomkowska (Warszawa - WSK), Maria Bober (Wrocław - WSK), Sandra Saja (Toruń - TKK)

 Juniorzy:  Michał Rajczak, Dawid Gicner, Michał Ajdinian, Karol Kucała Łódź - UKS Kendo Łódź


Na oficjalnej stronie będziecie mogli obejrzeć relację online http://www.ekc2013germany.de/

Wszyscy jesteśmy duchem z Naszą Reprezentacją a przez cały weekend nosimy biało - czerwone szaliki!

Powodzenia Ekipo! Dajcie Czadu!






* Rysunki pochodzą z oficjalnej strony http://www.ekc2013germany.de/

niedziela, 17 marca 2013

Zgrupowanie w Łodzi!

Uhh! Dziewczyny ostro trenują w Łodzi! Wierzę, że sięgną po medal w Berlinie!
Są naprawdę mocną i zgraną drużyną. Mam nadzieję, że naprawdę pokażą na co stać Polskie Kendoczki!

A tymczasem informuję, że znalazła się dobra dusza, która wsparła dziewczyny fundując im świetnej jakości shinai - a jak wiadomo, miecz to już "połowa" sukcesu!  Pani Grażyno! Dziękujemy!


Dziewczyny dajcie czadu!


sobota, 9 marca 2013

Groszek na krańcu Świata !

Karolina to szalona duszyczka wśród kendo babek. Zdeterminowana i niesamowicie chętna do pracy. Wytrwale dążąca do celu. Uparta i inspirująca. Mam nadzieję, że wiele dziewcząt będzie tak jak Ona swoją ciężką pracą poznawać kendo świat i kendo ludzi. Karolina zaczęła trenować we Wrocławskim Stowarzyszeniu Kendo, a miała okazję trenować pod okiem Sensei Shizuki Takahashi, Sensei Wiesława Biela, Sensei Hiroshi'ego Kamakura. 




Dzięki uprzejmości Karoliny mogę wrzucić krótką relację z Jej pobytu w Chinach. Miłej lektury! 


Do Chin poleciałam 6 czerwca 2012 roku i spędziłam tam rok i 3 miesiące.
Pracowałam w firmie produkującej materiały do rolet screen w dziale handlu
zagranicznego. Pracę dostałam za pośrednictwem międzynarodowej organizacji
studenckiej Aiesec. Ponieważ firma ma siedzibę główną w miejscowości Ningbo
byłam pewna, że właśnie tam będę mieszkać. Zapoznałam się z tym miastem,
znalazłam klub kendo i nawet wstępnie się skontaktowałam z osobami tam

ćwiczącymi. Rzeczywistość okazała się jednak inna. Wylądowałam w środku pustkowia.
. Firma ulokowała mnie w oddziale w Zhapu, małej
miejscowości 130 km od Ningbo. Mieszkałam w akademikach dla menadżerów zaraz
przy fabryce. Wokół znajdowały się wyłącznie fabryki, tiry z kontenerami
jeździły bez przerwy, a do najbliższego miasteczka miałam 6 km. By mieć coś z
życia trzeba było obmyślić dobry plan spędzania wolnego czasu. Pierwszą
decyzją był zakup skutera. Napisałam też list do Prezesa Chińskiej Federacji
Kendo o moim położeniu z prośbą o podanie kontaktu do najbliższych klubów.
Prezes odpisał od razu i skontaktował mnie z klubami w Hangzhou i Shanghaju.
Oba miasta były oddalone od mojego o 110 km. Nie poddałam się i postanowiłam
jeździć na kendo w weekendy. Na początku zmieniałam miasta co tydzień, jedną
niedzielę byłam w Hangzhou drugą w Shanghaju. Jednak taki układ był bardzo
męczący. Musiałam wstawać przed 5 rano, jechać 20 minut skuterem na stację
autobusową, potem 1,5 godziny autobusem by dotrzeć do miasta i jeszcze 30
minut komunikacją miejską by w końcu dotrzeć na upragniony poranny trening. Po treningu
oczywiście było mało czasu na integrację, ponieważ ostatnie autobusy powrotne
były w godzinach 17-18. Przemęczenie takimi podróżami poskutkowało chorobą
uniemożliwiającą mi udział w pierwszym turnieju. Po paru miesiącach
jednak dużo się zmieniło. Zaprzyjaźniłam się z Du Juan, Chinką
nieprawdopodobnie zakochaną w kendo, która pozwoliła mi u siebie nocować
oraz odkryłam inne połączenia autobusowe, które przejeżdżały blisko mojej
fabryki. Od tamtej pory w piątki po pracy łapałam autobus i jechałam na całe
weekendy do Shanghaju. Mogłam już trenować dwa razy w tygodniu: i w soboty i
w niedziele. Kendo w Chinach różni się trochę od europejskiego. Pokusiłabym
się nawet o stwierdzenie, że azjatyckie kendo się różni europejskiego. Jest
mniej fizyczne, Chińczycy mniej używają siły rąk, za to bardziej pracują na
nogach i ich kamae bardziej jest zbliżone do tego, co wcześniej widziałam w
Japonii. Nic dziwnego. W Chinach jest wiele firm japońskich, których
menadżerowie trenują kendo. W dużej mierze to oni prowadzą kluby w Chinach i
przekazują, czego się nauczyli w ojczyźnie. Kendo jest praktycznie w każdym
wielkim mieście, przy czym słowo "wielkie" w Chinach ma zupełnie inne
znaczenie. Miasto z 5 mln mieszkańców nie jest uznawane tu za duże. Wracając
do kendo, w Chinach to jest wciąż sport młody. Istnieje tam dopiero 15 lat.
Większość Chińczyków, z którymi trenowałam nie miało więcej niż 10 lat
stażu kendo. Byli jednak i inni. W Shanghaju jest bardzo dużo studentów z
wymiany i z Japonii, i z Korei i z Taiwanu. Władze klubów wypatrują tych
studentów i ściągają ich na treningi. Studenci ci są już na wysokim poziomie
kendo. Niestety, sport ten zszedł już u nich na dalszy plan więc nie mogłam
walczyć z nimi często, ale jak już się udało sporo się od nich uczyłam. Moje
kendo się generalnie podobało, na tyle, że obsadzono mnie w roli kapitana w
drużynie kobiet w II Międzynarodowych Mistrzostwach Shanghaju. Był to mój
pierwszy turniej od 2 lat więc miałam wielką tremę. Udało mi się jednak
doprowadzić drużynę do zwycięstwa. Kluczowa była walka z drużyną Taipei I
gdzie po dwóch remisach moja walka była decydującą. Po stracie jednego
punktu (hyaku do) atmosfera się zagotowała. Na szczęście udało mi się w porę
zmobilizować i wygrać walkę 2:1. Za postawę otrzymałam nagrodę kantosho.
Turniej nie tylko przyniósł mi satysfakcję ale też przekonał do mnie resztę
sensei z klubu. Od tamtej pory częściej już udzielali mi wskazówek. Z
Shanghajem ciężko było mi się rozstać tak samo jak z tamtejszym klubem.
Nigdy nie zapomnę tej atmosfery i uczucia bycia w tak odmiennej od naszej
kultury. Najbardziej jestem wdzięczna Du Juan, której zapał do kendo mi się
udzielił, z którą spędzałam każdy weekend, i od której sporo się nauczyłam.
Bardzo jestem wdzięczna Nishikawa sensei, który mówił bardzo dobrze po
angielsku i miał zachodnią mentalność, dzięki czemu objaśnił mi kendo lepiej
niż ktokolwiek inny. Trudno by było wymienić wszystkie osoby, którym jestem
wdzięczna, bo jest ich wiele. Mój pobyt w Chinach był najlepszą lekcją dla
mnie na całe życie.
Karolina






poniedziałek, 25 lutego 2013

Kolejne dwie nagrody z Donau Cup!

Ulala aktualna Mistrzyni Polski Agata Ziomkowska z Warszawskiego Stowarzyszenia Kendo wraz z kolegami z druzy Warsaw przywozi brązowy medal z drużynowego turnieju Donau Cup w Wiedniu!
Natomiast Ania Paluszkiewicz z Poznania przywiezie do Polski nagrodę za ducha walki kantosho!

Super!


niedziela, 24 lutego 2013

Asia 3 na Donau Cup w Wiedniu!

Słuchajcie! Wspaniała wiadomość!
Kolejna Polka z medalem. Asia Labak z Krakowskiego Klubu Doshinkan (1 dan Kendo)  zdobyła 3 miejsce na wiedeńskim turnieju Donau Cup!
Cieszymy się ogromnie i życzymy wielu sukcesów!

Asia w ciągu ostatnich dwóch lat zrobiła ogromne postępy, w zeszłym roku na Mistrzostwach Polski Kobiet również zajęła 3 miejsce. Podejrzewamy, że na kolejnych również ostro powalczy o medal.



wtorek, 19 lutego 2013

Osiągnięcia

Ruszyła strona na Facebooku. Będzie bardziej oficjalna. Tutaj będzie bardziej osobiście :)
A tymczasem jak macie ochotę spojrzeć na osiągnięcia polskich kendo bab w okresie 2004- 2008 to tu:
https://www.facebook.com/KendoKobiety/notes

Następne lata uzupełnię jak tylko pozbieram informacje :)

A to zdjęcie z Pragi, jedno z moich ulubionych :) 


poniedziałek, 18 lutego 2013

4 dany

Fajnie jest widziec jak polskie kendoczki się rozwijają. Z roku na rok jest nas co raz więcej, a poziom rosnie. Nieskromnie napiszę, że niedawno udało mi się dołączyć do jeszcze wąskiego grona kendobab z 4 danem i jesteśmy najwyzszymi babskimi stopniami w Polsce.

Pierwsza na 4 dan zdała Agnieszka, było to w Gdyni 2011. Wszystkie strasznie się ucieszyłysmy bo to był wielki kobiecy skok.

Kolejna Ania zdała na "czwórkę" w Niemczech, na zimowym obozie w Lindow. To ogromny sukces bo zarówno obozy i egzaminy słyną z cięzkości.

Ja zdałam dwa tygodnie temu, na seminarium sędziowskim w Brukseli. Z nerwów połamałam shinai na moim sparing partnerze :P

Teraz czekamy na kolejne czwóreczki i mam nadzieję, że z roku na rok kendo baby będa rosły w siłę.

Gambatte!


Prośba o pomoc :)

Długo się zbierałam z założeniem tego bloga i mam nadzieję, że uda mi się Go prowadzić tak by wszyscy byli zadowoleni. Istnieje jednak znaczący problem - łatwo jest mi opisywać moją własną, 13 letnią historię w Kendo ale jak było wczesniej to już jest trudniej.
Jesli znacie, pamiętacie historie, osiągnięcia kendoczek z lat wczesniejszych to proszę pomóżcie :)
Wyślijcie info na viperaonseni@gmail.com  Będę wdzieczna.

niedziela, 17 lutego 2013

Pierwsze kroki...




Historia kobiet w polskim Kendo jest długa... na początku polskie Kendoczki można było policzyć na palcach jednej ręki. Trzeba im przyznać - były twarde. Trenowały na równi  z mężczyznami, bez ułatwień.
Najtwardsze zostały z nami do dziś. A oto kilka zdjęć pionierek...